Po wielu trudach i ściemach po jednej i drugiej stronie granicy: łapówki na granicy, opłata zdrowotna na wjeździe do Kambodży, wymuszanie dopłaty do autobusu do Siem Reap pod groźbą dłuższej jazdy, naciąganie na ceny z kapelusza przez Tuk-tukowców, naciąganie na inny hotel niż ten wybrany itp.. ale w końcu się udało, i to w jeden dzień zrobić bardzo trudną logistycznie trasę